W tym roku mam wyjątkową słabość do borówki amerykańskiej. Ale też owoce, które mam okazję kupować na pobliskim targu, są w tym sezonie wyjątkowo dorodne. I słodkie! Najbardziej lubię świeże owoce, bez żadnych dodatków (chyba, że z odrobiną jogurtu naturalnego), ale kiedy zaczynam myśleć o słodkich wypiekach od razu wpada mi do głowy ten właśnie przepis na ciasto. Proste, ucierane i ze smakiem borówek fantastycznie podkręconym skórką otartą z limonki. Takie jest najlepsze.
Dodatek ricotty sprawia, że ciasto jest mięciutkie i jeszcze na drugi dzień zachowuje świeżość (o ile oczywiście coś zostanie). Jeśli nie macie pod ręką ricotty można spróbować zrobić ciasto z serkiem typu „bieluch” lub „almette” (jogurtowy). Wyjdzie równie fajne.
A samą borówkę cenię – oprócz walorów smakowych – również za jej inne właściwości. W ogóle wszystkie jagody mają dobroczynne i prozdrowotne działanie – uznaje się je za jedne z najzdrowszych owoców – i powinno się jadać je regularnie. Zawierają mnóstwo antyoksydantów spowalniających starzenie. Mają mało kalorii i niski indeks glikemiczny, co oznacza, że mogą być spożywane również przez osoby mające problem z utrzymaniem prawidłowego poziomu cukru. Poprawiają wzrok – w sklepach zielarskich i aptekach znajdziecie nawet pigułki z ekstraktem miąższu z jagód, które są zalecane w przypadku problemów z oczami. Najlepsze działanie mają oczywiście świeże owoce. Dorzućmy do tego fitoestrogeny i błonnik, które obniżają poziom złego cholesterolu (LDL), a także zwiększają poziom dobrego cholesterolu (HDL). Mnóstwo witamin (m.in. A, E,C), kwasu foliowego i korzystny wpływ na pracę mózgu i regenerację mięśni. Owoc idealny!
Ale wracając do pieczenia – wybierzcie owoce, które będą duże i dojrzałe, ale nadal twarde. Przejrzała i miękka borówka całkiem rozpadnie się w pieczeniu, a przecież nie o taki efekt nam chodzi. Miękkie owoce zostawiamy do borówkowego koktajlu, ciasta rządzą się innymi prawami. Do podania – cukier puder, którym posypiemy ciasto, świeże borówki i jogurt naturalny. Tak, jak wspominałam na początku – lubię borówki z jogurtem i akurat do tego ciasta również mi pasuje.
Do dzieła!
SKŁADNIKI NA FOREMKĘ ok. 13-25 cm
- 220 g borówki amerykańskiej
- 340 g mąki pszennej tortowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 jajka
- 140 g cukru
- 120 ml oleju (rzepakowy, winogronowy)
- 160 g ricotty
- 50 ml mleka
- skórka otarta z 1 (dużej) limonki
- szczypta soli
Do posypania: cukier puder
PRZEPIS
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej (przede wszystkim jajka).
Borówki oraz limonkę myjemy, dokładnie osuszamy i odkładamy (limonkę można jeszcze sparzyć wrzątkiem). Mąkę przesiewamy i mieszamy z proszkiem do pieczenia oraz większą szczyptą soli. Odstawiamy.
Jajka wkładamy do misy miksera i ubijamy z cukrem na puszystą jasną masę. Kiedy cały cukier się rozpuści – cały czas ubijając – wlewamy cienkim strumieniem olej. Ubijamy jeszcze chwilę i nadal mieszając (już na niższych obrotach) dodajemy ricottę, mleko i otartą skórkę z limonki (i tu ubijamy już krótko, tylko do połączenia składników). Limonkę zawsze ścieramy bezpośrednio nad masą, do której będziemy ją dodawać. Szkoda olejków eterycznych, które uwalniają się w trakcie pocierania skórki.
Odstawiamy mikser, bierzemy łyżkę lub łopatkę i dodajemy do ubitej masy mąkę (możemy ją również przesiać do miski z masą). Mieszamy delikatnie – tylko tyle, aby mąka połączyła się z pozostałymi składnikami. Na końcu dodajemy borówki i również krótko mieszamy.
Formę do pieczenia smarujemy masłem i wysypujemy bułką tartą lub wykładamy papierem do pieczenia. Wlewamy ciasto (na wierzch można dorzucić kilka borówek). Pieczemy od 40 – do 50 minut w temperaturze 180 stopni (góra/dół). Po 40 minutach sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło.
Wyjmujemy formę z piekarnika i odstawiamy na 10 minut. Po 10 minutach wyjmujemy ciasto z foremki i studzimy na kratce. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.
