Nutella jest zdrowa – jeśli oczywiście zrobimy ją sobie sami 🙂
Kupcie dojrzałe awokado (lub niedojrzałe i zaczekajcie, aż dojdzie w punkt) i dodajcie czegoś słodkiego – doskonale sprawdzają się syropy np. z daktyli lub agawy. Przyda się również odrobina charakteru; ostra papryczka lub odrobina chili w połączeniu z kakao to jest to!
A samo awokado? Smaczliwka wdzięczna (co za nazwa!) pojawiła się w naszym menu ok. 7 000 lat temu (dowodzą tego meksykańskie wykopaliska) i od tamtej pory ludzkość stara się uchwycić ten jeden jedyny moment, w którym awokado staje się idealnie dojrzałe. Jak wiemy, trwa on wyjątkowo krótko – wystarczy wyjść na chwilę z kuchni, aby po powrocie zastać sczerniałą papę zamiast kusząco żółtego miąższu.
Kiedy już więc usiądziecie wygodnie przed telewizorem dzierżąc w dłoni słoik z domową „nutellą” (przyda się duża łyżka!) zacznijcie konsumpcję od zredukowania wyrzutów sumienia:
– około 85% kalorii w awokado stanowią „dobre” jednonienasycone kwasy tłuszczowe; dominuje kwas oleinowy o unikalnych wartościach odżywczych. Wprawdzie kalorii jest sporo (ok 160 kcal/100 g), ale patrz poprzednie zdanie;
– kwas oleinowy obniża poziom złego cholesterolu (LDL) i podwyższa poziom dobrego (HDL) – jak donosi medycyna zbyt niski poziom „dobrego” cholesterolu może grozić zawałem;
– awokado pomaga – uwaga tak tak! – w odchudzaniu 🙂
– owoc polecany jest w profilaktyce miażdżycy i cukrzycy (przed zażyciem „skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą”);
– usuwa wolne rodniki, poprawia wygląd skóry i włosów;
– jest bogate w magnez, miedź, witaminy K, E oraz B5 i B6 oraz kwas foliowy;
– jeśli zrobimy sałatkę zmiksowaną z różnych warzyw to likopen oraz beta-karoten (właśnie z tych warzyw) dużo lepiej będą się wchłaniać w obecności tłuszczu z awokado.
Mówimy oczywiście o świeżych owocach jedzonych na surowo. Obierając awokado pamiętajcie, że tak jak w przypadku większości owoców (albo nawet wszystkich) najwięcej odżywczych składników znajduje się pod skórką. Obierajmy więc cienko nie wyrzucając niepotrzebnie miąższu.
Teoria teorią, pora na praktykę:
SKŁADNIKI
2-3 dojrzałe („maślane”) awokado
5-6 łyżek słodkiego syropu (z daktyli, agawy, klonowy itp.)
3-4 łyżki kakao lub karobu (dałam pół na pół)
1/3 łyżeczki cynamonu
¼ łyżeczki ostrego chili
OPCJONALNIE: możemy dorzucić banana. Orzechy lub rodzynki. W zasadzie możemy dorzucić wszystko, co pasuje tylko nam do czekoladowego kremu. Tak samo możemy dodać mniej lub więcej kakao / karobu oraz przypraw.
WYKONANIE
Awokado przekrawamy na pół i trzymając w dłoniach przekręcamy połówki w dwie strony. Pamiętacie scenę z surowym jajeczkiem z „Seksmisji” – no to coś w tym stylu 😉 Wyjmujemy pestkę i wydrążamy łyżką środek lub cieniutko obieramy. Jeśli awokado jest dojrzałe w punkt to skórka schodzi za pociągnięciem.
Pokrojony na duże kawałki owoc wrzucamy do blendera, dodajemy wszystkie pozostałe składniki i blendujemy. Możemy użyć blendera z kielichem, ja używam ręcznego (mniej zmywania). Zmiksowanie trwa około 1-2 minut (w kielichu krócej).
Wyjadamy łyżką bezpośrednio ze słoika. Lub z chlebem. I naleśnikami. Ciastem drożdżowym. Sucharami. Świeżą bułeczką. Z czym tam chcecie 😀