Strona główna LIFESTYLEKSIĄŻKI KUCHARSKIE KSIĄŻKI: Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej

KSIĄŻKI: Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej

przez Joanna
0 Skomentuj
POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

„Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna – wszystko z umiarem” (Hipokrates)

Post. W zasadzie nic nowego; już starożytni Grecy doceniali jego zalety. Pościli Rzymianie, pościł Budda, a mnóstwo obrzędów religijnych zaleca powstrzymanie się od jedzenia lub jego ograniczenie. Surowym okiem na obżarstwo spoglądają i Bóg i Allah i cała plejada pomniejszych bóstw (co oczywiście nie przeszkadza im przyjmować darów w postaci jedzenia 😉 . Oczyszczając ciało, oczyszczamy również umysł. Albo duszę – zależy, do czego komu bliżej. Zwierzęta poszczą intuicyjnie; kiedy są chore unikają jedzenia. Wszystko wraca do normy, kiedy znowu staną na czterech łapach. No ale zwierzęta są mądre, a my niekoniecznie.

A tak właściwie… to o co chodzi z tym leczniczym postem?

Czy faktycznie organizm, który powstrzyma się od jedzenia (lub mocno je ograniczy) może sam się wyleczyć? O leczniczych głodówkach pamiętano przez wieki. No a potem w sporej części świata pojawił się 24-godzinny dostęp do jedzenia, a orkę na polu znamy głównie z programów National Geographic. Miliony ludzi choruje więc teraz z przejedzenia (nowotwory, miażdżyca, choroby degeneracyjne), a kolejne – z niedożywienia. Zdrowy balans (w przypadku tych pierwszych) staje się powoli taką sama legendą jak rytualne indiańskie obrzędy plemion Cumana mające uchronić księżyc przed niebezpieczeństwem: elementem ochrony księżyca miał być post zachowany przez kobiety (pomijam już mało apetyczne nacinanie ramion i upuszczanie krwi). Część teorii mówi, że jeżeli organizm jest zajęty spalaniem pożywienia, nie ma czasu na naprawę uszkodzonych komórek. Jak bardzo uszkodzonych? Czy wszystkie choroby da się wyleczyć postem? Czy będziemy żyć dłużej i w lepszej kondycji?

Internet pości

Dobrze, co wyczytaliście w Internecie na temat postu dr Dąbrowskiej? Że post ma oczyścić organizm z toksyn. Jakich toksyn? Przecież nie pracuję w kopalni uranu! Że dostarcza witamin i jakiś tam składników? Jakim cudem? Chyba królikom! Że zabiera siły. Że dodaje sił. Że rujnuje zdrowie. Że ratuje zdrowie. Że ma efekty uboczne i jednym z nich jest efekt jo-jo. Wiecie co, znam takich, którzy pokonali chirurgicznie założoną klamrę na żołądek. Jakieś pytania? 😉

POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

dr Ewa Dąbrowska

Pierwszy pacjent pojawił się w gabinecie dr Dąbrowskiej 30 lat temu. Był mocno otyły i ciężko chory na serce. Do jedzenia dostawał – uwaga! – tartą marchew i wodę. Kiedy zaczął chudnąć, oprócz nowej garderoby zyskał również nowe wyniki badań. Poprawiło się serce, poprawiła również praca innych narządów. Pojawiło się jednak pytanie: gdzie tkwi fenomen diety warzywno-owocowej? W wielkim skrócie odpowiedź dr Dąbrowskiej brzmi następująco: „Późniejsze doświadczenia uzyskane na podstawie obserwacji pacjentów stosujących dietę pozwoliły mi utwierdzić się w przekonaniu, że faktycznie organizm posiada fenomenalne zdolności samoleczenia. Polegają one na uruchomieniu w czasie postu autofagii, czyli niszczeniu zwyrodniałych komórek i pozyskiwaniu z nich glukozy (niezbędnej dla serca i mózgu), której dowóz w czasie postu jest znikomy. Jednocześnie zniszczone i chore struktury są odzyskiwane w procesie „recyklingu” i służą jako materiał do odbudowy nowych i zdrowych komórek, co wykazał w 2016 roku laureat nagrody Nobla Yoshinori Ohsumi.

Zdrowy rozsądek nieodzownym składnikiem każdej diety

Nie ma takiej diety, która wyleczy WSZYSTKO. Każdy post jest wyrzeczeniem i wiąże się z dyskomfortem. Planujesz dietę? Dowiedz się o niej jak najwięcej. Bierzesz leki? Skonsultuj z lekarzem. Zapoznaj się z przeciwwskazaniami: cukrzyca, dializa nerek, depresja, ciąża, nowotwory – lista jest naprawdę dłuuuuga. Nie jesteś wstanie wytrzymać 6 tygodni? Wybierz jeden dzień w tygodniu i trzymaj się go – to już i tak będzie ogromna zmiana. Warzywa i owoce nie szkodzą, nie dasz rady przedawkować (chyba, że patrz punkt z lekarzem i specyficznymi chorobami).

POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

Książka nr 1: „Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej i co dalej” (autorka: Beata Anna Dąbrowska, Wydawnictwo WAM)

Może to banalne, ale jeśli czegoś nie wiem – szukam wiadomości. Ww. książka jest kontynuacją, ale właśnie od niej bym zaczęła. Dietetyk kliniczny, trener personalny i duszpasterz – co oni wszyscy mają do powiedzenia na temat (nie)jedzenia? Nie spodziewajcie się cudu. Zamiast niego znajdziecie 250-stronicową książka, która holistycznie opowiada o żywieniu. O cukrowym uzależnieniu i o układzie pokarmowym. O domowych przetworach i nietolerancji pokarmowej. Gluten, równowaga hormonalna i indeks glikemiczny. Zdrowe tłuszcze, metabolizm i piramida żywieniowa. Prawdziwa kopalnia wiedzy tego, co w naszym codziennym życiu i żywieniu ważne. Z daleka od głodówki, za to z bardzo dużą porcją motywacji. Uwaga! Nie znajdziecie tu przepisów. No, może za wyjątkiem tego na siebie.

POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

Książka nr 2: „Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej przepisy” (autorka: Beata Anna Dąbrowska, Wydawnictwo WAM)

Po prostu zestaw mega apetycznych przepisów, na których oparty jest post! Od kiszonych warzyw domowej roboty po zupy, galaretki, dressingi i przyprawy. A na koniec włala! – 10-dniowe menu z dokładnymi recepturami. W książce znajdziecie również listę zalecanych warzyw i owoców oraz sporo przydatnych informacji na temat wielu innych składników spożywczych np. do czego właściwie jest nam potrzebna sól. Jak na mój gust bardzo apetyczna książka – choć ma nas skłaniać do niejedzenia. To wszystko wina tych smacznych zdjęć.

POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

Książka nr 3: „Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej przepisy na wychodzenie” (autorki: Beata Anna Dąbrowska, Paulina Borkowska, Wydawnictwo WAM)

Każda dieta ma kilka faz i tu też nie będzie inaczej. Jedną z nich jest wychodzenie z takowej. Nie łudźcie się: jeśli dzień po zakończeniu postu (czy to będzie 6 tygodni czy też 6 dni) uraczycie się na przystawkę pudełkiem czekoladek, a potem zaczniecie żreć wszystko, co wpadnie Wam w ręce to staniecie się mistrzem świata efektu jo-jo. Oczywiście tuż po tym, jak odzyskacie przytomność po płukaniu żołądka w ramach nocnej pomocy medycznej. W zasadzie to jest ten moment, który zniechęca mnie do jakiejkolwiek diety, bo o ile potrafię wbić zęby w ścianę i skutecznie je tam trzymać, o tyle powrót do rzeczywistości jest po prostu powrotem do rzeczywistości. Książka numer 3 ma za zadanie wprowadzić nas na miękko w menu z większą zawartością kalorii i dozwolonych składników. I znowu świetne przepisy; znajdziecie tu nawet „odchudzone” lody waniliowe, wegesmalec i bigos. Dania, które w zasadzie powinno się jeść codziennie – jeśli tylko myślimy o sobie poważnie.

POST DR DOBROWSKA kuchnia joanny

Książka nr 4: „Dieta warzywno-owocowa dr Ewy Dąbrowskiej program na 6 tygodni” (autorki: Beata Anna Dąbrowska, Paulina Borkowska, Wydawnictwo WAM)

I na koniec wisienka na tym warzywno-owocowym torcie. Jeżeli tylko ktoś zapragnie zrealizować swój wiosenny plan, ale dobrze by było, aby ktoś jednak potrzymał za rękę i pokazał palcem co i jak! Oto jest: 6-tygodniowy planer, w którym znajdziecie konkret czyli 4 dni przygotowania, 10 dni diety warzywno-owocowej, 2 tygodnie wychodzenia i 2 tygodnie stabilizacji. Prościej już się nie da. Do tego 30 nowych przepisów, miejsce na notatki (tak, obwody będą spadać!) i trochę ciekawej teorii. Jak dla dziecka (choć oczywiście nie próbujcie wcisnąć tego żadnemu dziecku!)

A co na to Kuchnia Joanny?

Po przyswojeniu takiej dawki zdrowej wiedzy czuję wyrzuty sumienia. Oraz głód. Obawiam się, że to drugie czuję niestety znacznie mocniej, więc scenariusz pt. „Wyrzucam niepożądaną zawartość lodówki, kupuję udziały w najbliższym warzywniaku i 6 tygodni poszczę” – raczej się nie ziści. Z kilku powodów. Po pierwsze – moja dieta składa się w większości z warzyw i owoców. Mięso jadam sporadycznie w zasadzie odkąd pamiętam. Być może to właśnie spowodowało, że nie cierpię na żadne choroby, które wymagałyby wcielenia w życie bardziej drastycznego scenariusza. Po drugie – przeraża mnie przycięcie tak dużej liczby kalorii przy moim trybie życia. Lubię sobie dmuchnąć na rowerze kilkadziesiąt kilometrów, a potem wziąć się za mycie okien. Na marchewce daleko nie pojadę. W jednej z książek było coś na temat lęku psychicznego przed ograniczoną liczbą kalorii. Trzymam się więc tego przeciwwskazania 🙂 A po trzecie… A po trzecie to niestety za dużo ważę – wspominałam coś o moim zamiłowaniu do cukru? Pomyślałam więc, że jeśli korzystając z tych wszystkich wspaniałych lektur przykręcę sobie kolacyjny kranik na kolejne tygodnie i wcielę w życie „kolacje z dr Dąbrowską” to być może to będzie, to, CZEGO MI POTRZEBA.

Znajdźcie swój scenariusz i wcielcie go w życie! Wiosna tuż tuż, a zielone jest smaczne 🙂

0 Skomentuj
0

Możesz również chcieć zobaczyć...

Zostaw komentarz