Kręcą mnie tego typu historie to znaczy takie, które zaczęły się w przysłowiowym garażu, a potem wyszły z tego garażu i zmieniły styl życia znacznej części świata. Można nie wiedzieć kim był Abraham Lincoln ale pokażcie mi kogoś, kto nie wie, kim jest Ronald McDonald i co się kryje pod złotymi łukami.
Książka powstała w 1977 roku, co oznacza, że faktycznie są to wspomnienia, bo z perspektywy dzisiejszych realiów (nie tylko biznesowych) czyta się ją klasyczną bajkę pt. american dream. Łykając kolejne porcje frytek trudno oprzeć się wrażeniu, że już nic i nigdy nie będzie tak łatwe. Takie do przeorania od podstaw ku uciesze spragnionych nowości i cholesterolu ludzi. Podejrzewam, że tak myśli każde pokolenie patrząc wstecz i tamto też pewnie tak myślało. Aż pojawił się Ray Kroc, zakasał rękawy i zrobił rewolucję. Oprócz tego napisał niniejszą laurkę na swoją cześć i nie próbujcie podawać w wątpliwość jego zasług, bo za karę zapchają się wam tętnice.
Praca praca i jeszcze raz praca. Tak, Ray był pracoholikiem i najlepsze jest to, że wcale nie był twórcą ani właścicielem słynnej restauracji. Swojego pierwszego McDonald’sa (we franczyzie!) otworzył w wieku 52 lat i dopiero wtedy zaczął tworzyć słynne imperium. Kroc jako młodzieniec zaczynał od sprzedaży papierowych kubków i znaczna część jego pracy polegała na wymyślaniu, komu te kubki wcisnąć. Lata 30. i 40. ubiegłego wieku były pod tym względem piękne: bary, boiska sportowe, sklepy, imprezy – nikomu wcześniej nie wpadło do głowy, aby lać napoje do papierowych kubków! Odkrycie na miarę odkrycia samej Ameryki! Po kubkach Kroc dokonał kolejnej rewolucji – i amerykański rynek spożywczy zalały supernowoczesne miksery do robienia koktajli. Cudowne urządzenie, które nie dość, że pracowało jak szalone (te niekończące się kolejki!), to jeszcze wydawało zimne i pyszne napoje, które nawet nie podejrzewały, że staną się słynnymi na cały świat mcdonaldowskimi deserami.
Kalifornia i lata 30. to miejsce i okres pełnego rozkwitu restauracji typu drive-in. To właśnie wtedy pojawiły się słynne dziewczyny na wrotkach, a wraz z nimi Maurice i Richard McDonalds – przyszli mentorzy Raya Kroca – którzy szybko zwietrzyli interes. I wtedy narodził się w ich głowach pomysł, który w kolejnych latach zmienił całą fast foodową branżę: automatyzacja. Hamburgery, frytki i napoje przygotowywane były na taśmie produkcyjnej. Okazało się, że szokujący nowoczesnością pomysł (pierwszy lot na księżyc odbył się dopiero 20 lat później!) działał i to doskonale. A potem pojawił się w okolicy Ray Kroc, który szybko zrozumiał, że sukces przerósł swoich ojców, i że albo teraz albo – nigdy!
Jak się okazuje, podejmowanie szalonych decyzji bywa dziecinnie łatwe. Jeśli tylko jesteście Rayem Krocem, potraficie dostrzec czystą poezję w zwykłym ziemniaku oraz przez kolejnych kilkadziesiąt lat będziecie przekonani, że wszystko co najlepsze, dopiero się wydarzy.
P.S. McDonald’s i NASA badały umowę reklamową dotyczącą planowanej misji na asteroidę 449 Hamburga; jednak statek kosmiczny został ostatecznie anulowany 🙂
PRAWDZIWA HISTORIA McDONALD’S. Wspomnienia założyciela.
Ray Kroc
Dom Wydawniczy REBIS (Poznań, 2017)