TARTINE BREAD. CHLEB Z NAJLEPSZEJ PIEKARNI ŚWIATA – PREMIERA KSIĄŻKI

Nie wiem z czym Wam kojarzy się San Franciso – mnie z niczym konkretnym, bo nigdy nie byłam w tym mieście 🙂 Jestem jednak pewna, że jak już trafi mi się wycieczka w tamte strony to na mojej liście miejsc do odwiedzenia, spróbowania i powąchania znajdzie się słynna piekarnia Tartine Bakery. Właściwie to jest to już mała sieć piekarni z lokalizacjami w rejonie Zatoki San Francisco, Los Angeles oraz uwaga – w Seulu w Korei Południowej. Za sukcesem tego miejsca stoi dwójka zapaleńców – Elisabeth Pruiett i Chad Robertson – którzy opracowali autorską metodę przygotowania wiejskiego chleba, a jego wypiek wynieśli na mistrzowski poziom. Sprawili też, że każdy, kto ma w sobie choćby minimum zapału oraz jeszcze nie spalił piekarnika będzie wstanie dołączyć do wciąż rosnącego grona domowych piekarzy. I zrobi to jak po przysłowiowym maśle!

• 

• 

Zapomnijcie o wszystkim, czego się nauczyliście do tej pory. Zaopatrzcie w mąkę, wodę i sól oraz całe mnóstwo cierpliwości. Pszenny chleb Tartine wyrasta godzinami i bardzo mi przykro – tego etapu nie da się tak po prostu przeskoczyć. Chrupiąca skórka, leciutki miąższ pełen dziur na masło – to wszystko naprawdę jest tego warte.

Wróćmy jednak do książki. Polskie wydanie ukazało się na rynku 5 maja, czyli dosłownie kilka dni temu. Najsłynniejsza piekarnia świata mocno przyłożyła się do tego, aby każdy, kto zechce skorzystać z jej przepisów był wstanie zbliżyć się do ideału. „Pamiętaj, że aby dobrze zrozumieć, na czym to wszystko polega, będziesz potrzebował czasu i doświadczenia” – i tu zaglądając do rozdziału pt. „Podstawowy chleb wiejski” dostajemy 61 jeden stron bardzo szczegółowego instruktażu wypełnionego zdjęciami. Od przygotowania zakwasu poprzez mieszanie i składanie chleba do jego wyrastania i finalnie pieczenia. Znajdziecie tam wszystko, co sprawi, że Wasz pierwszy chleb będzie wyjątkowy (i doskonały!), oraz jeszcze więcej na temat tego, co mogłoby pójść nie tak. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem, zwłaszcza, że mam sporo książek o pieczeniu chleba, ale chyba żadna z nich nie prowadzi tak za rękę przez piekarnicze góry i doliny.

Kolejne rozdziały to wariacje na temat chlebów pełnoziarnistych i tych z semoliny oraz bagietek i pieczywa z dodatkiem tłuszczu. Tartinowe bagietki obrosły już legendą, a nas stronach znajdziecie również przepis na słynne beignety – pączki z krótko smażonego ciasta brioszkowego w polewie cytrynowej, posypane orzechami w glazurze klonowej. Można oszaleć dla samego opisu. I tu znowu całe strony zdjęć z techniki zwijania, zagniatania i formowania.
„Lubię chleb i lubię masło, ale najbardziej lubię chleb z masłem” – nie powiem Wam kto jest autorem tego motta, znajdziecie je na 144 stronie, wiecie już jednak, czego się po nim spodziewać. Tak: brioszki i croissanty. Czyli pieczywo, które kocha być grubo smarowane świeżym masłem, a my z kolei kochamy je takie jeść! Ze zdjęć aż pachnie świeżą słodką drożdżową bułeczką. A w gratisie sześć stron zdjęć ze składania i zwijania rogalików. Po prostu nie da rady zrobić tego źle.

Prawdziwa piekarnia – czy też powinnam napisać – jedna z najlepszych piekarni na świecie to nie tylko chleby, bułki i bagietki. To także piekarnicze słodkości i desery. Czy jak napiszę: baby z nektarynkami ponczowane w prosecco to pobudzi to Wasze kubki smakowe? A słynne bostocki? Nie będzie niespodzianką jeśli powiem, że bazą tych deserów jest pieczywo (brioszki), które oczywiście upieczecie z tartinowych przepisów.

• 

• 

Zaczęłam od deserów ale książka zawiera również propozycje obiadowe – w końcu trudno wyobrazić sobie hamburgera bez dobrej bułki. A Tartine bardzo poważnie podchodzi do kwestii jakości bułek czy w ogóle do jakichkolwiek dań, którym towarzyszy pieczywo. Wietnamskie kanapki bánh mì, francuska panada, pokrzywowa frittatina, zupa cebulowa (grzanki!) czy bruschetty. Nie wiem czy rozdział pt. „Czerstwy chleb” nie jest lepszy, niż wszystko inne w tej książce. W końcu nic tak bardzo nie zalega nam w kuchennych szafkach jak resztki pieczywa. Szykujcie się na ponad 100 stron smakowitych inspiracji.

Podsumowując (bo ślinka mi cieknie) – książka jest bardzo uniwersalnym kompendium wiedzy i przepisów, z którego skorzystają zarówno bardzo początkujący piekarze, jak i ci, którzy już sporą praktykę mają za sobą. Jak to bywa w przypadkach takich wydań – im dalej w las (czy też w tym przypadku w mąkę, wodę i zakwas) tym bardziej zaczynamy skakać po stronach i pomijać długie techniczne opisy. Uczymy się i zostaje sam sama esencja i chlebowy aromat. Wiemy już, jak postępować z ciastem, jak ustawiać harmonogram pracy, więc każdy kolejny bochenek, bagietka czy pączek stanowią mniejsze wyzwanie. Osobiście uwielbiam ten etap, kiedy w końcu mogę wzruszyć ramionami i skupić się na samej recepturze, bo całą resztą już po prostu znam i mam ją przećwiczoną. Ta książka bez wątpienia pomoże Wam osiągnąć taki smakowito-relaksacyjny stan i poczujecie się jak rasowy piekarz z San Francisco. Albo Singapuru.
Do dzieła!

P.s. Jest też przepis na pizzę 🙂

• 

• 

• Tartine Bread. Chleb z najlepszej piekarni świata
• Autor: Chad Robertson
• Oprawa twarda
• Wydanie: Pierwsze
• Liczba stron: 304
• Wydawnictwo: Znak Jednym Słowem
• Format: 205x250mm
• Tłumaczenie: Anna Hikiert-Bereza
• Premiera (Polska): 5 maja 2021