Mizeria w słoiku to przebój sklepowych półek w latach 80! Przynajmniej dla mnie, w tamtych odległych już czasach. Po wejściu do sklepu należało znaleźć dwa przysmaki. Dżem truskawkowy „II kategorii” – bo druga kategoria w tamtych latach oznaczała CAŁE owoce, a pierwsza była przemielona na gładko jak marmolada. Dziwne, prawda? No i po drugie – mizerię w słoiku, która wyglądem przypominała wyżętą szmatę, a smakiem – nieziemski przysmak, dla którego byłam wstanie przełknąć ziemniaczki z sosem (na mięsko już nie było miejsca 😉)
No a potem to cudo zniknęło ze sklepów. Nie wiem czy to sprany kolor ogórków okazał się za mało atrakcyjny, czy też propozycja podania (odsączyć z zalewy, wymieszać ze śmietaną) okazała się nie do przełknięcia dla rozpychającego się kapitalizmu lat 90. Dla mnie zresztą też nie, więc darujcie sobie tą śmietanę! Na szczęście zostały przepisy, więc co sezon przetwarzam siatę ogórków, i co roku mówię sobie, że to koniec, że tłuste to takie od oleju, i sałatka szwedzka, sałatka szwedzka! – to godny i nowoczesny następca, a przynajmniej słoik można szybko umyć. Bo się nie maże. Niestety to jednak nałóg i sentyment. Oraz ziemniaczki z sosem.
Wybierzcie ogórki gruntowe z małą pestek czyli takie nieprzejrzałe. Przygotujcie słoiki. O słoikach Weck rozpisywałam się już wiele razy i pewnie będę to robić nadal! Są równie retro, jak ta sałatka i równie niezniszczalne jak stare przepisy. Nie przepadam za wymianą słoikowej armii co roku. Nie znoszę, kiedy przelane wrzątkiem trzaskają podczas mycia. I kiedy pokrywki kręcą się jak karuzela. Z Weck’ami to się nie zdarza, więc co sezon dołączam do kolekcji nowe egzemplarze, a moja piwnica zaczyna wyglądać jak dobrze zaopatrzony magazyn z przetworami. Tak poza tym to Weck’a używała jeszcze moja Babcia! Tylko wtedy te słoiki były zamykane dosyć potężną sprężyną, a nie tak lajtowo jak dzisiaj – dwoma spinkami. Odsyłam do sklepu, gdzie można obejrzeć całą kolekcję – KLIK!
Przygotujcie duży garnek! Przyda się. Do dzieła!
SKŁADNIKI NA ok. 5 SŁOIKÓW WECK 580 ml
2 kg małych gruntowych ogórków (waga po obraniu, przed obraniem ok 2,5 kg)
ZALEWA
3 ząbki czosnku
120 g cukru (1/2 szklanki)
100 ml octu 10%
100 ml oleju (słonecznikowy lub rzepakowy)
1,5 łyżki soli
PRZEPIS
Słoiki wraz z pokrywkami dokładnie myjemy, przelewamy wrzątkiem i odstawiamy do wysuszenia.
Ogórki myjemy, obieramy ze skórki i kroimy w cienkie plasterki (można posłużyć się krajalnicą). Plasterki muszą być cieniutkie – wtedy mizeria smakuje najlepiej. Przesypujemy ogórki do dużego naczynia, w którym będzie można swobodnie je mieszać.
Czosnek przeciskamy przez praskę i mieszamy z pozostałymi składnikami zalewy. Jeśli cukier nie będzie chciał się dokładnie rozpuścić – nie przejmujemy się – rozpuści się w soku ogórkowym.
Wlewamy zalewę do pokrojonych ogórków i dokładnie (ale delikatnie) mieszamy. Odstawiamy na minimum godzinę (do dwóch). Raz na kwadrans mieszamy zawartość garnka – chodzi o to, aby ogórki dokładnie pokryły się zalewą.
Po godzinie – dwóch ogórki puszczą dużo soku – wtedy (razem z sokiem) przekładamy je do słoików. Staramy się, aby w każdym słoiku było mniej więcej tyle samo zalewy (jeśli sprawia nam to problem – najpierw przekładamy odsączone ogórki, a potem dopiero wlewamy sok). Słoiki dokładnie zapinamy (pamiętając, aby gumka była sucha) i odstawiamy.
PASTERYZACJA W PIEKARNIKU
Słoiki wstawiamy do ZIMNEGO PIEKARNIKA, ustawiamy temperaturę na 120 stopni i od momentu jej osiągnięcia pasteryzujemy słoiki 20-25 minut. Wyjmujemy do ostudzenia.
PASTERYZACJA W WODZIE
Słoiki wstawiamy do zimnej (lub lekko podgrzanej wody) i od momentu zagotowania pasteryzujemy (na małym ogniu) ok. 15 minut. Wyjmujemy do ostudzenia.
Najlepiej, aby sałatka odstała około tygodnia.
PROPOZYCJA PODANIA
Sałatkę można podawać bezpośrednio ze słoika (razem z zalewą) lub odsączyć zalewę, a ogórki wymieszać ze śmietaną lekko doprawioną solą i pieprzem. Na własne ryzyko, nigdy nie przepadałam za tym pomysłem 😉