Nie ma łatwiejszego przepisu na ciasto. Być może kiedyś jakiś szalony kucharz (albo bardzo leniwy) je wymyśli, ale póki, co ludzkość musi zadowolić się biszkoptem. Z owocami lub bez (z bzem nie piekłam, ale pamiętajcie, że jakby co, to jest jadalny). Z jabłkami, gruszkami, morelami albo z rabarbarem (podobno już jest!). Odważni wrzucają owoce na wierzch ciasta, sceptycy tak bardziej do środka, a ja wypełniam nimi dno formy. Lubię, kiedy mój biszkopt jest puszysty i lekki jak chmurka, a jak uczy doświadczenie, układanie jabłek od góry, grozi zburzeniem tej misternej konstrukcji. To chyba tyle! Jeśli zabraknie Wam jabłek dorzućcie banany (tak jak ja zrobiłam) lub innego owocowego wypełniacza. Do dzieła!
SKŁADNIKI NA FORMĘ ok. 30 x 20 cm
200 g mąki pszennej tortowej
200 g cukru
5 jajek (średnich) w temperaturze pokojowej
4 jabłka
1 łyżeczka cynamonu + 1 łyżeczka mielonego kardamonu
aromat waniliowy (można pominąć)
cukier puder do posypania
PRZEPIS
Jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki i następnie w cienkie plasterki. Mieszamy z cynamonem i kardamonem, odstawiamy.
Jajka ubijamy z cukrem na jasną puszystą masę. Pod koniec ubijania dodajemy wanilię. Jajka muszą być naprawdę dobrze ubite – nie dodajemy proszku do pieczenia. Następnie przesiewamy mąkę do masy jajecznej i ostrożnie mieszamy łyżką lub łopatką. Tylko tyle, aby wymieszać i żeby nie było widać w masie suchych śladów mąki.
Jabłka układamy na dnie formy posmarowanej masłem albo wyłożonej papierem do pieczenia. Wylewamy ciasto na owoce, wyrównujemy wierzch i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy ok. 35-40 minut do tzw. suchego patyczka.
Po upieczeniu studzimy w formie (jeśli pieczemy na papierze to po około 30 minutach możemy wyciągnąć ciasto na kratkę kuchenną). Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Gotowe!