Jaki jest najlepszy prezent? Tak, zgadza się! Taki, który można zjeść, wypić albo wypalić 🙂 Jeśli więc szukacie czegoś smacznego, czym można obdarować bliskich, a do tego macie jeszcze nieodpartą chęć samodzielnego przygotowania takiego prezentu – oto przepis dla Was! Świąteczna konfitura z pomarańczy z whisky to must have każdej listy podarunkowej! Potrzebujecie po prostu pomarańczy, odrobiny czasu (obranie takiej ilości cytrusów zwalnia z mycia okien, pamiętajcie!) i czegoś ładnego, w co można by taki jadalny prezent zapakować.
I jak już jesteśmy przy tej „ładności” to jak dorzucimy „praktyczność” to najlepszym rozwiązaniem będzie opakowanie pomarańczy w słoiki mojego ulubionego Weck Polska (KLIK!). Tak, ten przepis powstał w ramach naszej słoikowej współpracy, o której pisałam Wam już wiele razy. Zobaczcie tylko, co do tej pory zrobiliśmy razem, parę smakowitych przykładów: papryka konserwowa, ogórki kanapkowe w occie, dżem z cukinii i gruszek z imbirem, sałatka naddunajska.
Oprócz tego, że słoiki są urocze, to właściwie niezniszczalne. Osoba, która dostanie je w prezencie, będzie z nich korzystać jeszcze przez długie lata, zapewniam Was! I to właściwie też jest bardzo fajne. Mam swoje słoiki od lat, co roku powiększam kolekcję, a oprócz przetworów przygotowuję w nich desery albo po prostu przechowuję mokre i sypkie składniki, z których korzystam w kuchni. Nie wyrzucam słoików, nie wymieniam ich co roku. Nie martwię się również czy trzasną w czasie pasteryzacji, bo jeszcze mi się to nie darzyło, no i jaki komfort otwierania! Po prostu ciągnięcie za ten wystający gumowy jęzor.
Z okazji Black Friday sklep przygotował dla Was cały BLACK WEEKEND! Po zapisaniu się do newslettera można odebrać 15% rabat na zestawy słoików. Zestaw to słoik + pokrywka + uszczelka + zapinki – KLIK!
Wracając zaś do konfitur: jeśli macie taką możliwość kupcie ekologiczne owoce. Takie, które nie są woskowane i unurzane w różnych dziwnych grzybobójczych substancjach. W przeciwnym razie szorujemy, szorujemy i szorujemy – w końcu będziemy jeść te skórki. I lepiej, aby nie zawierały żadnych dodatkowych substancji, bo co tu dużo ukrywać – są one szkodliwe dla zdrowia.
Konfitury przyprawiamy świątecznie – kardamon, cynamon i anyż gwiazdkowy. No i oczywiście whisky! Jak zawsze przy okazji przepisów z użyciem procentów śpieszę z wyjaśnieniem, że pewne prawa rządzące parowaniem substancji są nieubłagane i w czasie gotowania alkohol się ulotni. Nikomu więc nie zaszumi w głowie, dzieciom również nie 😉
A teraz zapakujcie konfitury do słoików, przewiążcie ładnie kokardką i na pewno gdzieś tam jest ktoś, kto właśnie kroi świeże bułeczki i chętnie przygarnie taki prezent. I może nawet się podzieli.
Do dzieła!
SKŁADNIKI
3 kg pomarańczy + skórka*
2-3 cytryny
300 g brązowego cukru
250 ml wody (lub soku pomarańczowego)
Przyprawy: świeży korzeń imbiru ok 6-7 cm lub 1 łyżka stołowa pasty imbirowej, 1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżeczka mielonego zielonego kardamonu, ½ łyżeczki mielonego anyżu (lub 2-3 gwiazdki)
100-150 ml whisky
*zostawiamy skórkę ze wszystkich pomarańczy lub mniej (np. z połowy). Im więcej skórki tym konfitury będą bardziej gorzkie
PRZEPIS
Słoiki dokładnie myjemy (razem z pokrywkami) i przelewamy wrzątkiem. Odstawiamy do wysuszenia.
Cytrusy BARDZO DOKŁADNIE MYJEMY. Na początek opłukujemy letnią wodą, aby zebrać wosk, który jest na skórce, a następnie szorujemy szczoteczką lub ostrym zmywakiem i przelewamy wrzątkiem.
Obieramy pomarańcze i odkładamy na bok skórki (te z cytryn możemy wyrzucić). Z wszystkich musimy odciąć albedo (czyli to białe „coś” co trzyma się skórki w cytrusach) – robię to za pomocą noża, który prawie płasko przykładam do skórki i odcinam niepotrzebną warstwę. Większe części dobrze jest przeciąć na połowę, aby dało się je jak najbardziej płasko ułożyć. Oczyszczoną skórkę siekamy na jak najwęższe paseczki. Pamiętajcie, że im jest jej więcej, tym dżem robi się bardziej gorzki. Jeśli więc nie przepadacie za charakterystyczną goryczką – wrzućcie tylko połowę posiekanych skórek.
Obrane pomarańcze i cytryny dzielimy na ćwiartki i następnie każdą kroimy w grube kawałki. Jeśli w owocach są pestki należy je usunąć. Owoce wkładamy do garnka, zalewamy wodą (lub sokiem), dodajemy cukier, skórki, imbir i wszystkie przyprawy. Zawartość garnka zagotowujemy na małym ogniu dokładnie mieszając – aż cukier się rozpuści. Nie potrzebujemy żadnych dodatkowych zagęstników czy żelfixów – cytrusy zawierają naturalną pektynę, dzięki której konfitura zrobi się gęsta.
Po około godzinie smażenia pomarańcze rozpadną się, ale nasza konfitura nadal będzie rzadka. Musimy ją zredukować mniej więcej o połowę. Smażymy więc cierpliwie, aż masa stanie się szklista i dosyć ciemna (jeśli damy dużo zmielonych przypraw – nie będzie zbyt przejrzysta). Zajmie to około 2 godzin (plus/minus zależnie od owoców). Jeśli używacie patelni lub garnka z grubym dnem – wystarczy zamieszczać od czasu do czasu. A jak sprawdzić, czy konfitura już jest gotowa? Odłożona na talerzyk łyżeczka masy zgęstnieje w ciągu kilku minut.
Pod koniec gotowania wlewamy whisky i dokładnie mieszamy. Gotujemy ok. 5 -10 minut, aż odparuje alkohol i pozostanie sam aromat.
Gorącą konfiturę przekładamy do słoików zostawiając ok. 1 cm wolnej przestrzeni pod pokrywką. Zakładamy gumki, zapinamy pokrywki i wstawiamy do pasteryzacji.
PASTERYZACJA W PIEKARNIKU
Słoiki wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 120 stopni (termoobieg) i pasteryzujemy 15 minut. Na blasze do pieczenia należy położyć kawałek materiału i zadbać o to, aby słoiki nie dotykały się. Wyjmujemy do ostudzenia.
PASTERYZACJA W WODZIE
Słoiki wstawiamy do podgrzanej wody i od momentu zagotowania pasteryzujemy (na małym ogniu) ok. 10 minut. Na dnie garnka należy położyć kawałek materiału i zadbać o to, aby słoiki nie dotykały się. Wyjmujemy do ostudzenia.